Pierwszy raz od dawna siadając do tekstu, nie mogłam zebrać myśli. Chciałam się podzielić swoją refleksją o siostrzeństwie, ale ta idea ciągle gdzieś mi umykała, meandrowała w mojej głowie, wpadałam na trop… a potem znowu ją gubiłam i nie mogłam wyartykułować.
Przez chwilę nawet pomyślałam, że być może ten temat mnie przerasta, że może mam za mało doświadczeń i personalnych sytuacji, żeby móc się nimi podzielić. I wtedy do mnie doszło, że to właśnie jest sedno tego tematu. Wsparcie innych kobiet, więź, unikalna relacja istnieją od wieków, ale mimo tego, że są w stanie przetrwać wiele innych relacji, to wciąż wydają się być trudno uchwytne, niewidoczne, mało komunikowane i czasami aż wydaje się, że więzi między kobietami nie istnieją…
Cały felieton przeczytacie tutaj: Światło, którego nie widać
…
Od kilku miesięcy mam swoją kolumnę w Journal ANSWEAR, do której mam przyjemność pisać felietony ze świata i o świecie. Zapraszam Was serdecznie na refleksje do kawy.