Vereda Dos Balcões – hike na Maderze z wyjątkową niespodzianką

Ostatnio polecam Wam dość hardcorowe miejsca i hiki wymagające sporej kondycji i jeszcze większego wysiłku. Więcej o nich przeczytacie tutaj: Najlepsze hiki i trasy wędrówek na Maderze. Ale żeby nie było, że za bardzo cisnę, dziś chcę Wam pokazać wyjątkowe miejsce i lekki hike, który pomimo tego, że krótki i przyjemny, na końcu zaskakuje wspaniałą niespodzianką.

Vereda Dos Balcões to idealny szlak na małą przygodę z widokami na najwyższe szczyty Madery. Trasa ma tylko 1,5 kilometra, co czyni ją idealną na krótki spacer lub wypad z rodziną. Ścieżka prowadzi przez piękny las i kończy się na Balcoes (balkonie) z widokiem na Pico Ruivo – najwyższy szczyt wyspy (1862 m n.p.m.).

Kilka szczegółów technicznych:
  • długość trasy w obie strony: 3 km
  • czas wędrówki: na spokojnie można ją przejść w godzinę, ale polecałabym zarezerwować co najmniej dwie godziny, żeby móc w pełni cieszyć się tym miejscem i niespodzianką na końcu trasy.
  • trudność trasy: zdecydowanie jedna z najłatwiejszych wędrówek. Nie ma prawie żadnego nachylenia, szlak jest wyraźnie oznaczony i nie ma żadnych niebezpiecznych odcinków.
  • nachylenie trasy: całkowite nachylenie wynosi zaledwie 30 m i jest zupełnie nieodczuwalne.

Jak dostać się do Vereda Dos Balcões

Szlak rozpoczyna się w wiosce Ribeiro Frio w gminie Santana, a następnie podąża lewadą da Serra do Faial aż do punktu widokowego Balcões. Wioska jest atrakcją samą w sobie. Znajdują się tu bujne ogrody, stawy z pstrągami oraz wiele wspaniałych strumieni i małych wodospadów. Ponieważ jest to dość popularne miejsce, trudno znaleźć miejsce parkingowe w pobliżu, za to samozwańczy parking rozciąga się wzdłuż ulicy. Znajduje się tu wiele restauracji i kawiarni. Polecam Wam szczególnie Ribeiro Frio Restaurant – my wpadliśmy tam zaraz po wschodzie na Pico do Areiro (więcej przeczytacie tutaj: Pico do Arieiro – najpiękniejsze miejsce na wschód słońca na Maderze) na śniadanie i kawę, i żeby naładować baterię przed długim szlakiem Lewady Caldeirão Verde (więcej o nim tutaj: Magiczna tropikalna Madera – wodospad Caldeirão Verde).Przyjemne miejsce z dobrym jedzeniem. Sam szlak znajduje się 23 km od Funchal, a dojazd samochodem zajmuje ok. 40 min.

Lewada da Serra do Faial – mgła, mrok i egzotyka

 Wyruszyliśmy z Ribeiro Frio. Trasa prowadziła przez lewadę da Serra do Faial. Ta fantastyczna okolica jest domem dla kilku pięknych roślin i zwierząt. Podczas wędrówki przez Park Naturalny Ribeiro Frio można podziwiać egzotyczne drzewa, a przy odrobinie szczęścia zobaczyć niektóre z rzadkich ptaków, które gnieżdżą się na ich szczytach.

Vereda dos Balcões jest jednym z najpopularniejszych szlaków na Maderze ze względu na niewielką odległość, płaski teren i wspaniały punkt widokowy. Nic dziwnego wiec, że jest również jedną z najruchliwszych tras.

My wystartowaliśmy przed południem. Pogoda była mglista, deszczowa, ale za to nie było tłumów. Według mnie jest to dobry punkt, aby połączyć go z innym hikem i zrobić oba jednego dnia.

Nawet na tak krótkiej trasie, można odkryć kilka klimatycznych miejsc, np. odcinek wąskiej ścieżki z wysokimi ścianami skalnymi po obu stronach, tworzącymi naturalny korytarz pokryty winoroślą i mchem. Na całej trasie znajdują się też dwie przepaści, które robią niesamowite wrażenie. Mnie jednak niezmiennie w Maderze podoba się ta mglista i lekko mroczna pogoda. Zwłaszcza na szlakach, wysoko w górach, człowiek ciągle spowity jest mgłą i taką fascynującą ciszą. Tutaj też tak było i dodawało to tylko klimatu, gdy przemierzaliśmy gęsty las.

Po około 20 minutach marszu dotarliśmy do małego domku, a następnie skręciliśmy w lewo na ostatni odcinek prowadzący do punktu widokowego na balkonie Vereda dos Balcões.

Z tego miejsca teoretycznie można zobaczyć zapierające dech w piersiach widoki na dolinę Ribeira de Metade i jej okolice. W jasny dzień nawet Pico Ruivo, który jest najwyższym szczytem na Maderze Pico Ruivo (1861 m n.p.m.) i Pico do Areeiro (1817 m n.p.m.). Pico do Gato, Pico das Torres i znany Penhad’Águia również stanowią część tej scenerii. Piszę teoretycznie, bo trafić na wyspie na dzień z dobrą widocznością, to jak wygrać na loterii. Z kimkolwiek ze znajomych nie rozmawiałam o tym miejscu, wszyscy twierdzili, że była mgła i nie widzieli dalej niż na metr. Madera słynie z chmur, które bardzo często pokrywają szczyty, więc trzeba mieć do tego dość luźne podejście i raczej nie uzależniać swoich planów od pogody. Zresztą, uważam, że ten mrok nadaje wyspie wyjątkowości i sprawia, że krajobrazy, nawet lekko przykryte, wciąż są ciekawe.

Uwielbiasz podróże?

Chcesz zacząć zarabiać na swojej pasji do podróżowania i przekuć ją w życie i pracę marzeń?

Biblia Blogera i twórcy online to największe kompendium wiedzy na polskim rynku, które konkretnie i bez owijania w bawełnę pokaże Ci, jak krok po kroku sprawić, abyś podróżował po całym świecie i żeby jeszcze Ci za to płacili.  Znajdziesz w niej moje sześcioletnie know-how i wszystkie strategie, dzięki którym zbudowałam markę Travel and Keep Fit i stworzyłam wokół podróży milionowy biznes.

Vereda Dos Balcões – szlak z niespodzianką na końcu

Vereda dos Balcões odwiedza się jednak nie tylko dla widoków, ale przede wszystkim dlatego, że jest to miejsce idealne do obserwacji ptaków, których jest tu naprawdę wiele. Wyróżniają się przede wszystkim: zniczek zwyczajny (Firecrest), zięba, pliszka szara, myszołowy czy bardzo rzadko spotykany gołąb maderski. Ptaki przyzwyczaiły się tutaj do turystów karmiących je małymi nasionkami, są na tyle oswojone, że jedzą bezpośrednio z ręki. Wystarczy, że wystawicie dłoń z ziarnami i uzbroicie się w cierpliwość. Same do Was przylecą, pojawiając się w nagle pośród gęstej mgły.

 

Pisałam Wam, że ten szlak można zrobić w godzinę? Cofam to! Ja utknęłam na 1,5 godziny tylko na tym balkonie zafascynowana bliskością tych kruchych istot. Myślę, że każdy wrażliwiec, który kocha przyrodę będzie zachowywał się w dokładnie w ten sam sposób.

Dodatkowo jest to genialne miejsce na poćwiczenie swoich umiejętności fotograficznych – możliwość uchwycenia ptaka w ruchu to rzadka okazja i niesamowite wyzwanie dla fotografa. Według mnie fotografowanie zwierząt jest jednym z piękniejszych doświadczeń i przygód. Zresztą sami spójrzcie na te zdjęcia. Ten klimat jest bezbłędny!

Droga powrotna przebiega w ten sam sposób, ale nie myślcie, że już wszystko widzieliście. Jedną z osobliwości lewad Madery jest to, że za każdym razem, gdy je odwiedzacie, pojawiają się nowe odkrycia, doświadczenia i doznania, które czynią tą wędrówkę wyjątkową.

 

 

 

Zdjęcia, które oglądacie w tym wpisie są dziełem moim i Michała. Oboje z Michałem wierzymy w efekt synergii i dlatego połączyliśmy siły podczas tej podróży. Mamy nadzieję, że będzie to inspiracją do Waszych europejskich wypadów.

 Jeśli moje wpisy i rekomendacje inspirują Was i pomagają planować wymarzone podróże, będzie mi ogromnie miło, jeśli postawicie mi kawę, która da mi jeszcze więcej energii do działania i dalszego tworzenia. Nad każdym wpisem spędzam wiele dni, tak by był on jak najbardziej pomocny. Kawa zawsze się przyda! :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to