Trenowanie w podróży wymaga kombinowania. Nie zawsze ma się dostęp do siłowni, czasem nie ma też warunków do biegania. A jeśli nie chce się rezygnować ze swojej sportowej rutyny, to na szczęście jest dużo sposobów na to, żeby się poruszać.
Ja nigdy nie narzekam na to, że będąc w drodze jest mi ciężko znaleźć czas i miejsce do ćwiczeń. Wręcz przeciwnie – lubię wypróbowywać nowe aktywności, treningi i sposoby na to, żeby podtrzymać formę. Dzięki temu nigdy się nie nudzę, ciało dostaje nowe bodźce, a ja ćwiczę w coraz to ciekawszych miejscach.
Wypracowałam sobie jednak swoje sprawdzone metody na efektywne treningi, które mogę zrobić niezależnie od czasu i szerokości geograficznej. Potrzebne jest mi tylko kilka niewielkich przedmiotów, które zdecydowanie mi je ułatwiają.
Odpowiadając zatem za pytanie: czy da się być fit nawet w podróży?
Jak najbardziej TAK!
Rzućcie okiem na moje ulubione fit gadżety bez których nie ruszam się w podróż. Wszystkie są małe, lekkie i poręczne, więc Wasz bagaż nawet nie odczuje ich obecności. A wycisk jaki można sobie dać przy ich pomocy jest naprawdę solidny :)
TRX
TRX to trening z masą własnego ciała, do którego wykorzystuje się specjalny zestaw regulowanych pasów. Taśmy TRX można zawiesić wszędzie, co czyni ten rodzaj ćwiczeń idealną alternatywą dla siłowni.
TRX, czyli trening w zawieszeniu, został wymyślony przez byłego amerykańskiego komandosa Navy SEALS, który szukał optymalnej metody treningowej dla żołnierzy stacjonujących w bazach wojskowych na całym świecie. Za pomocą regulowanych pasów w kształcie litery Y, używając za obciążenie masy swojego ciała można wykonać wiele wariantów ćwiczeń w dowolnym miejscu w domu lub na zewnątrz. Potrzebne jest tylko miejsce aby je zawiesić (drążek, drabinka, a nawet palma).
Dzięki TRX można równomiernie rozbudować oraz wzmocnić mięśnie, bez obciążania stawów i kręgosłupa, jest to zatem idealna alternatywa dla siłowni.
Gumy treningowe
Gumy treningowe można wykorzystać do kompleksowego treningu całego ciała. Ich właściwości pozwalają na trenowanie zarówno siły, wytrzymałości jak i szybkości. Można kupić je w różnym poziomie oporu np. 5, 10 czy 20 kg. Oznacza to tyle, że można dzięki nim zindywidualizować trening i stopniowo zmieniać gradację obciążenia w zależności od potrzeby. Jest mnóstwo kombinacji ćwiczeń które można dzięki nim wykonać – od przysiadów, wykroków, bo ćwiczenie górnych partii ciała. Wyglądają niepozornie, ale treningi przy użyciu gum są efektywne i można się przy nich nieźle zmęczyć. Ich niewątpliwą zaletą jest praktycznie zerowa waga i rozmiary, które pozwalają wrzucić je nawet do plecaka czy bagażu podręcznego. Niby nic się nie ma, a ma się wszystko co potrzebne :)
Skakana
Skakanki nikomu nie trzeba przedstawiać. Jest to jednak sprzęt mocno niedoceniony. Większości osób kojarzy się z zabawką z dzieciństwa, tymczasem ten prosty sprzęt pozwala na wykonanie naprawdę solidnego, spalającego treningu cardio.
Ćwiczenia na skakance wpływają na wzrost tętna, poprawę pracy serca i układu krążenia. Regularne treningi nie tylko poprawiają kondycję, równowagę oraz koordynację, ale również wzmacniają ciało i wpływają na zwiększenie elastyczności stawów.
Ten prosty trening w kompleksowy sposób kształtuje łydki, uda, pośladki oraz ramiona. Dodatkowe zalety skakania na skakance to także niski koszt sprzętu, szybkie efekty treningu oraz to że trening można wykonać zarówno w domu, jak i na świeżym powietrzu.
Opaska gear fit2 pro
To moja „tajna broń”, która towarzyszy mi przy każdym rodzaju aktywności. Niewielka i lekka opaska jest połączeniem zegarka sportowego, opaski fitnessowej i smartwatcha, co oznacza, że łączy w sobie wiele cech pomocnych w treningu. Dla mnie najważniejszą jej funkcją jest wbudowany GPS, co jest bardzo pomocne, kiedy biegam w nowych miejscach i zwyczajnie nie znam trasy. Dzięki temu nie muszę skupiać się na zapamiętywaniu drogi powrotnej, tylko na samej przyjemności z biegu.
Gear Fit2 Pro
Drugą jej zaletą jest to, że pozwala słuchać muzyki i pobierać playlisty do pamięci zegarka i odtwarzać je podczas treningu na podłączonych do urządzenia słuchawkach Bluetooth. To akurat jest świetne rozwiązanie dla tych, którzy bez muzyki nie są w stanie trenować. Ja nie jestem :) Do tej pory ciągnęłam wszędzie swojego smartfona, a że jest on duży i nieporęczny, to przeszkadzał mi w trenowaniu.
Jeśli natomiast chodzi o jej użytkowość w kontekście samych treningów, to można ją aktywować samodzielnie (do wyboru jest 16 dyscyplin), lub zdać się na opaskę, która po 10 minutach aktywności sama rozpozna rodzaj treningu i przełączy się w odpowiedni tryb. W czasie treningu opaska mierzy również tętno, co ułatwia jego regulowanie.
Taki niewielki gadżet zajmuje tyle co zegarek, a w prosty sposób pozwala monitorować naszą aktywność, przejechane lub przebiegnięte kilometry oraz postępy jakie robimy.
A Wy macie jakieś swoje ulubione sportowe akcesoria?