„Nothing behind me, everything ahead of me, as is ever so on the road” napisał Jack Kerouac w swojej książce On the road. Dla niego bycie w drodze było zmianą, dążeniem, poszukiwaniem. Dla mnie „on the road” – w przenośni i dosłownie, jest najważniejszym aspektem podróżowania. Kiedy przemieszczam się z punktu A do punktu B mogąc być tylko niemym obserwatorem obrazów, które przesuwają się na oknem samochodu, czas jakby zamiera. Nie można go przyśpieszyć ani spowolnić, bieganie dokładnie tak, jak chce w danym momencie. A człowiek nie ma wyboru i musi dostosować się do tego tempa. Jednocześnie to przemieszczanie się nie ma w sobie nic efektywnego, bo trwa się zamrożonym w danej chwili, nie robi się nic, aby zmienić obraz za oknem. Po prostu się jest. Tylko tu i teraz. Człowiek musi być cierpliwy i czekać na dotarcie do obranego punktu. To trochę taki niechciany prezent od życia, które normalnie pędzi jak oszalałe i na nic nigdy nie ma w nim czasu. A tu wsiadasz do samochodu i dostajesz go całe mnóstwo, czy ci się to w danej chwili podoba czy nie. Zostajesz sam na sam ze sobą i swoim przemyśleniami. Nie ma już czym zagłuszyć kotłujących się w głowie pytań i odpowiedzi. Człowiek musi się z nimi zmierzyć, bo tak naprawdę dostaje szansę od losu, żeby zadać sobie wszystkie pytania, które codziennie upycha w głowie na później i na lepszą okazję. To jest właśnie moje bycie w drodze.
Nie ma zasięgu, nie działa radio, tematy rozmów w końcu się wypalają. A ty człowieku jesteś tylko przesuwającym się do przodu punkcikiem. Są takie miejsca na ziemi, które chyba specjalnie zostały stworzone do bycia w drodze, tego realnego i mentalnego. Krajobraz jest bezkresny, gdziekolwiek spojrzysz nie ma granicy, nic nie zatrzymuje wzroku, ani myśli. Jest przestrzeń, która daje poczucie wolności, nie związania z nikim i niczym, a jednocześnie wywołuje przerażenie i przytłoczenie tym, że nie ma się nad nią kontroli. Jest też cisza, ale nie taka zwyczajna, o której mówi się, że dźwięczy w uszach. To cisza totalna, która sprawia, że czasem musisz coś do siebie powiedzieć, żeby upewnić się, że nadal słyszysz, bo nie dochodzą do ciebie żadne dźwięki. Nie ma wiatru, nie szumi trawa, nie ma nawet muchy, która irytująco obija się o szybę.
Tak musi wyglądać samotność, szokująca dla człowieka XXI wieku, który prawie nigdy nie ma luksusu bycia samemu. Nie wie, że tak można, nie wie jakie uczucia to wywołuje i jak sobie z nimi radzić. W drodze wszystko jest nowe i od samego początku trzeba ustalić swoje reguły. To właśnie jest ta szansa, żeby przewartościować wszystkie swoje schematy i priorytety.
Nic za mną, nic przed mną, dopóki trwa podążanie.
Ten wpis jest inny, bo i miejsce nie podobne jest to żadnego innego na świecie. Patagonia. Kraina rozciągnięta pomiędzy Oceanem Spokojnym i Oceanem Atlantyckim, otoczona ośnieżonymi Andami, zakończona Ziemią Ognistą. Południe Argentyny, dla wielu prawie granica świata, dalej już tylko skute lodem krajobrazy, tak bardzo nieprzychylne człowiekowi. To zatem ostatni przystanek przed wielką pustką.
Dla mnie to miejsce, gdzie dopiero wszystko się zaczyna. Synonim bycia w drodze i kwintesencja poszukiwania.
Zobaczcie Patagonię moim oczami i moim zmysłami.
Ten post ma 23 komentarzy
Amazing scenery and gorgeous pictures. It looks like an idyllic place . I wouldn’t mind visiting at all. Thanks for sharing and l need to see about putting this on my list.
Thank you so much :) It’s a place to be <3
Am loving the photography, great shots ?
Thank you :))
Okay, First of all gorgeous pictures. Pentagonia seems like the perfect stretch for a road trip. I guess a visit is a must. ❤️
Thank you so much :) Indeed, it’s a must if you like to feel a real travel freedom :)
Lovely capture, I like the quote of this post too… Would like to ride on this road sometime.
Lovely captures<3
The pictures are sooo beautiful. I love the Alpacas! I will come just for them…and the mountains!
Thank you so much :) These are vicunas not alpacas ;))
amazing landscapes.. in love with it !
http://www.mommyinme.com
Wow, you write so beautifully and your photos are absolutely gorgeous! I pinned some on Pinterest for inspiration :) I never even thought of visiting Patagonia but now I am adding it to my visit list someday.
Thank you Nancy :) I’m glad that you like it :))
Patagonia looks Amazing! Loving the gorgeous photos, such a beautiful trip!
It’s incredible! <3 That was a trip of my life :)
You have captured Patagonia beautifully. What an amazing roadtrip and experience this must have been! I’ve only visited South America once, but I can’t wait to go back! Definitely adding Patagonia to my bucket list after seeing this!
This is one of the most magical place in Argentina! If you have a chance, you need to visit Patagonia! I’m sure you will love it :))
Wooowww! very nice photos and like the quote :) x
Thank you so much Yanika :))
Pictures are awesome in the blog.
Thank you so much :)
Fantastyczne zdjęcia! Oddają całe piękno Patagoni. Podzielam też Twoje zdanie o czasie i podróży. Mądrze i prawdziwie napisane.
Dziękuję Kingo! :) Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :) Pozdrawiam serdecznie!