Wiecie jak bardzo uwielbiam próbować nowych rzeczy i stawiać sobie kolejne wyzwania! Staram się żyć “tu i teraz” i od dłuższego czasu nie odkładam życia na potem, ale jeśli mam okazję zebrać jakieś nowe doświadczenie, to nie zastanawiam się ani chwili. Dla mnie ważny jest jednak jeden aspekt: jeśli już na coś się decyduję, to chcę, aby to było wyjątkowe I miejscu które na długo zostanie mi w pamięci. Dlatego czasami wole poczekać lub zapłacić za coś więcej, ale mieć pewność, że wyciągam 1000% z tego doświadczenia. Tak było z wymarzonym skokiem ze spadochronem na Key West na Florydzie (widok pływających w lagunach rekinów podczas spadania – bezcenny!) czy z lekcją latania awionetką w Miami (pilotowanie samolotu nad miastem tak bliskim mojemu sercu było wyjątkowe).
Kolejny na liście marzeń był lot paralotnią. Pomimo kilku podejść przez długi czas mi się nie udawało – a to ze względu na brak czasu w podróżach, a to złą pogodę, a to poczucie, że jednak widok nie będzie spektakularny.
Aż w końcu nadszedł ten moment i pojawiła się kolejna okazja lotu paralotnią w Tyrolu z Tandem Achensee nad doliną Rofanseilbahn i jeziorem Achensee otoczonym górami. Miejsce perfekcyjne pod każdym względem i teraz już bazując na moim doświadczeniu, z czystym sercem Wam je polecam. Jeśli marzy Wam się lot paralotnią, to znalazłam idealne miejsce na spełnienie tego marzenia.
Co warto wiedzieć?
Kwestia pogody
Z lotami paralotnią, tak samo jaki ze skokami ze spadochronem zawsze wiąże się kluczowe wyzwanie: wstrzelić się w odpowiednią pogodę. A odpowiednia wcale nie oznacza słonecznej i ciepłej, bo często nawet w powszechnie uznane za ładne dni skok jest niemożliwy. Muszą być spełnione warunki odpowiedni prądów powietrza i siły wiatru. Dla przykładu – do lotu w Tyrolu podchodziłam codziennie przez kilka dni, aż udał mi się go odbyć ostatniego dnia przed samym wylotem. Za to jak już trafiłam, bo widoki i wrażenia były doskonałe. Warto zatem nie poddawać się od razu i mieć w tyle głowy, że czasem trzeba poczekać kilka dni na okienko pogodowe. Loty z paralotnią odbywają się tu cały rok i lata się nawet zimą, co jest podobno bajkowym doświadczeniem.
Przygotowanie
Pierwsze spotkanie uczestników z pilotami odbywa się na stacji kolejki linowej Rofanseilbahn. Po wjechaniu na górę, trzeba pokonać jeszcze krótki odcinek na polanę z której się startuje. Wszytskie niezbędne informacje otrzymujecie na krótkim brefingu (jak startować, jaką trzymać pozycję, czego się spodziewać). Następnie instruktor zaopatrzy Was z kask i wyposaży w skrzydło, dwa pasy bezpieczeństwa i system ratunkowy, a potem przypnie do siebie.
Start i lot
Startuje się poprzez szybkie zbiegnięcie z polany aż do momentu, gdy paralotnię uniesie wiatr. Nie wymaga to żadnych specjalnych umiejętności, czy świetnej formy. Sam lot w zależności od pory roku trwa od 20 minut do godziny (im cieplej, tym dłużej). Ląduje się na polanie na rondzie Maurachera w centrum miasta, więc nie zostawiajcie na górze swoich rzeczy, żebyście nie musieli po nie wracać.
Co ze sobą zabrać
Zdecydowanie postacie na sportową odzież, wygodne buty które nie spadną Wam podczas biegu, jesienią i zima koniecznie czapkę i rękawiczki, cały rok okulary przeciwsłoneczne.
Cena
W zależności od typu lotu i jego długości ceny wahają się od 107 do 179 Euro za panoramiczny przelot. Wszystkie dostępne typu lotów możecie sprawdzić TUTAJ. Jeśli lubicie adrenaliną polecam Wam rollercoster flight podczas którego będziecie robili fiflaki, lot do góry nogami i innego tego typu przyjemności – wtedy dopiero jest przygoda! Koniecznie wykupcie opcję zdjęć i filmów (instruktor będzie dokumentował wszystko za pomocą GoPro), bo to świetna pamiątka. Koszt to 25 Euro.
A na koniec jeszcze krótkie video z tego lotu. Tylko spójrzcie na ten widok!