Ostatnio ktoś mnie zapytał, do czego jest mi bliżej: do surwiwalu i jazdy na motorze w Nepalu, czy do założenia szpilek i przechadzania się włoskimi uliczkami.
Całe życie każe nam się wybierać, określać swoje role, być jakimś konkretnym typem, np. podróżnika. Ale wiecie co? Nie chcę wybierać! Chce być wszystkim po trochu i próbować różnych rzeczy. Ktoś kiedyś powiedział, że to zachłanność. A ja sobie myślę, że to po prostu otwartość, różnorodność i potrzeba bycia wszechstronnym.
Jeśli zatem zapytacie mnie czy wskoczę na motor i w pyle i kurzu będę jeździła po wertepach w Nepalu, to powiem Wam, że oczywiście, że tak! I będę się świetnie bawiła :)
Jeśli tydzień później będę miała okazję założyć ukochane szpilki, pomalować usta na czerwono i rozkoszować się włoskim klimatem Toskanii, to bez wahania to zrobię, i to też będzie zgodne z moim stylem życia i tym jak lubię spędzać czas. I w pierwszym i w drugim przypadku to wciąż jestem w 100% ja :)
Dlaczego by nie mieć w życiu wszystkiego?
Nie dajcie sobie wmówić, że musicie być „jacyś” i mieć konkretny styl. Dlaczego by nie mieć w życiu wszystkiego po trochu – i przygody, i stabilności, i wyzwań, i balansu, i bycia intelektualistą, i bycia bad assem? Mamy na to czas, i mamy na to możliwości. Nikt nie powiedział, że trzeba być tym wszystkim w jednym czasie!
Ja na swoje 30 urodziny mam taką refleksję, że już nie muszę udawać, że wypada to czy tamto, że powinno się tak czy siak, że jako kobieta powinnam ubierać się i zachowywać tak czy owak.
Jestem dumna z tego, że z jednej strony jest we mnie zew przygody i odwaga do przekraczania moich granic. Że jednego dnia jestem w stanie spakować się i polecieć na koniec świata, żeby odkryć i doświadczyć czegoś nowego. Że nie przeszkadza mi założenie plecaka i ubrudzenie się. A z drugiej strony, nie wstydzę się tego, że lubię otaczać się ładnymi przedmiotami, lubię się umalować, założyć elegancką sukienkę i zjeść w dobrej restauracji. To nie znaczy, że nic nie wiem o podróżowaniu. To znaczy, że potrafię podróżować na milion różnych sposobów i w każdym jest mi dobrze i z każdego coś wyciągam, czegoś się uczę, doświadczam nowej perspektywy.
Ten blog nie jest o jednej drodze życiowej. Chciałabym poprzez niego pokazać Wam mój styl życia i przekazać odwagę do bycia wszystkim, czym chcecie i kiedy chcecie. Czasami boimy się podejmować decyzje i tego, że potem będziemy musieli żyć z ich konsekwencjami. Martwimy się, że nie będzie odwrotu i w pewnym momencie będziemy chcieli coś zmienić. A przecież piękno życia polega na tym, że ciągle się zmieniamy, ewoluujemy i to jest jak najbardziej ok! Nie musisz całe życie lubić tego samego, ubierać się tak samo czy podróżować w tym samym stylu.
Chciałabym Wam pokazać, że można mieć wiele wcieleń i wiele równoległych ścieżek. Również w podróżach. Wszyscy ode mnie oczekują, że będę ciągnęła jeden konkretny temat, np. outdoorowe wyprawy. Ale to nie byłaby prawda, bo czasem podróżuję z plecakiem i robię trekkingi na lodowiec, a czasem przez kilka dni zaszywam się w butikowym hotelu z basenem bez krawędzi. I to i to jest podróżowaniem i daje mi poczucie wolności.
Wolność to wybór
Bo dla mnie wolnością jest to, że nie muszę być jednym typem, ale mogę robić wszystko, co w danym momencie życia jest mi bliskie. I że jedno wcale nie wyklucza drugiego, bo filary są zawsze takie same: ciekawość świata, dbanie o siebie, przygoda, kolekcjonowanie pięknych momentów.
Był w moim życiu czas, kiedy poświęcałam wszystko pracy naukowej i prowadzeniu badań do doktoratu w różnych zakątkach świata. Był taki, w którym podróżowałam backpakersko i budżetowo. Był taki, w którym mieszkałam ciągiem po 2 lata na końcu świata. Taki, podczas którego tylko podróżowałam przez kilka miesięcy. Spróbowałam wszystkich tych rzeczy i teraz wiem, że najlepiej sprawdza mi się różnorodność – trochę przygody, trochę luksusu i łączenie tego wszystkiego z pracą i prowadzeniem bloga. Dojrzałam do tego, że nie chcę w życiu wybierać tylko jednej ścieżki, ale chcę mieć ich kilka równolegle i rozwijać się na różnych polach. I wierzę w to, że każdy może mieć w życiu więcej niż jedną drogę. Oczywiście, jeśli tylko chce.
Totalnie nie zgadzam się z tym, że „bycie wszystkim, to bycie nikim szczególnym”. Dla mnie różnorodność, nieoczywistość, wielozadaniowość to największe wartości współczesnego świata.
W końcu nie musimy wybierać i możemy po prostu BYĆ!