Wyspa Mljet – moja ostoja w Chorwacji

Wiecie, że uwielbiam przyrodę, a z wiekiem ta miłość pogłębia mi się coraz bardziej. Ostatnio zauważyłam, że jednym z moich głównych wyznaczników podróży musi być czas przewidziany na kontakt z naturą. Wtedy dopiero czuję, że podróż niesie ze sobą piękno naszego świata ;) Z Chorwacją było tak samo. Uwielbiam chorwackie miasta i ich architekturę, ale po kilku dniach mam już ochotę uciec od gwaru, tłumu i szybkiego tempa. Podczas ostatniego pobytu w Chorwacji, odkryłam Wyspę Mljet – jedno z najbardziej zielonych i zróżnicowanych przyrodniczo miejsc w Chorwacji. Wielu uważa ją za jedną z najpiękniejszych i ja też już należę do tego grona :)

Położona w bliskiej odległości od Dubrownika, półwyspu Pelješac oraz wyspy Korčula jest idealnym miejscem na odpoczynek po intensywnej eksploracji zabytków wybrzeża. Po tłoku w Dubrowniku, taka cicha ostoja była dla mnie wymarzonym miejscem na ucieczkę.

Mljet jest bardzo dobrze skomunikowany z innymi portami w lądowej części Chorwacji. Na wyspę dostałam się za pomocą promu (tutaj znajdziecie rozkład). Ponieważ miałam wypożyczony samochód, była to jedyna opcja, żeby pojechał ze mną.

Wyspa jest niewielka i można na niej znaleźć głównie prywatne kwatery, niż duże hotele. Znalazłam świetne mieszkanie w malutkiej miejscowości Sobra (zobaczcie je tutaj).

Dwa pokoje z w pełni wyposażoną kuchnią i tym co mnie absolutnie przekonało – dwoma tarasami z widokiem na zatoczkę.

Kostium i kapelusz – ASOS
Wakacyjny niezbędnik

Idealne miejsce do czytania książki i sączenia wina patrząc na zachody słońca. Lubię takie klimaty.

Zachód słońca z mojego tarasu

Domek w którym znajduje się apartament ma prywatne zejście do zatoki, wiec rano wystarczyło zbiec z kilku schodków i człowiek już zanurzał się w krystalicznie czystej, lazurowej chorwackiej wodzie.

Cała zatoka dla mnie
A oto cała Sobra :)

Sobra ma tylko 131 mieszkańców, więc całą miejscowość można ogarnąć wzrokiem za jednym razem. Są tylko dwie restauracje, a 10 minut samochodem od miejscowości supermarket. Nie ma co oczekiwać bogatego repertuaru zaopatrzenia. Trochę słabo było ze świeżymi owocami i warzywami, ale już pierwszego dnia udało mi się poznać przeuroczą panią, która sprzedawała swoje wyroby – dżemy, ser marynowany w oliwie, oliwki i owoce zerwane wprost ze swojego ogródka – winogrona, figi i jabłka.

Po kilku dniach tak się polubiłyśmy, że codziennie odkładała dla mnie najpiękniejsze okazy, a ja byłam zapatrzona po uszy w chorwackie specjały. Swoją droga pani mieszka jakieś 50 metrów od supermarketu i swój mini stragan rozkłada przed domem, więc jeśli tam będziecie koniecznie ją odwiedźcie :)

Oliwa, marynowany owczy ser i chorwackie nalewki <3

A propos jedzenia. Nazwa Mljet pochodzi od greckiego melite – miód. Dawniej na wyspie znajdowało się mnóstwo rojów dzikich pszczół zamieszkujących puste pnie starych drzew.

Historia wyspy jest dość burzliwa i sięga czasów iliryjskich plemion, które pozostawiły po sobie ślady w postaci kamiennych budowli i grobowców. Za czasów panowania rzymskiego pojawiają się wzmianki o wyspie w pisanych dokumentach. Pozostałością po czasach rzymskich jest pałac z I w., łaźnie oraz okoliczne pozostałości bazylik i obiektów fortyfikacyjnych w Polacy. W VI w. pojawili się na tym terenie Bizantyjczycy, ale już 100 lat później zostali wyparci przez plemiona Słowian i Awarów. Dopiero na przeł. XII i XII wieku wyspę zamieszkali Benedyktyni, którzy przejęli nad nią kontrolę. To oni wybudowali słynny klasztor Sveta Marija (znajdujący się na terenie parku narodowego).

Pomimo tego, że warunki do odpoczywania były idealne, koniecznie chciałam zwiedzić wyspę. Wybrałam się na kilka samochodowych wycieczek i objechałam ją wzdłuż i wszerz, co przy jej wielkości nie było zbytnim wyzwaniem i nie spędziłam w samochodzie dużo czasu.

Tak bardzo warto ruszyć się z miejsca dla tych wszystkich widoków!

Wzgórza usłane malutkimi mieścinkami z czerwonymi dachami, zielone lasy w kontraście lazurowej wody i białe łódeczki kołyszące się na falach w oddali. Istna idylla. Fajnie po prostu móc być tego częścią i bez konkretnego planu jechać przed siebie i zatrzymywać się w punktach widokowych chłonąc czyste powietrze i ciesząc oko kolorami.

Sukienka – SHEIN

Wspaniały widok stanowią jeziora: Wielkie i Małe, połączone ze sobą wąskim kanałem. O czystości wód świadczy niezwykły kolor i przejrzystość. Nawet słynny oceanograf Jacques Cousteau oznajmił, że woda morska wokół Mljet należy do najczystszych wód na świecie!

Jednego dnia wybrałam się na południowy wschód, do miejscowości Saplunara. Jest w niej niewielka, ale zadbana piaszczysta plaża, co w kamienistej Chorwacji jest rzadkością. Plaża plażą, ale zaraz nad nią znajduje się wspaniała rodzinna restauracja – Stermasi, uznana za jedną z najlepszych na Mljecie. Jest przepięknie usytuowana na świeżym powietrzu, wśród lasu sosnowego i z widokiem na zatokę. Jedzenie jest organiczne i wszystko przygotowywane jest na miejscu łącznie ze świeżo wypiekanym chlebem. Menu zmienia się codziennie i jest zależne od tego, jakie akurat złowiono ryby czy owoce morza. Po prostu palce lizać!

W północno-zachodniej części znajduje się park narodowy i w nim spędziłam kolejny dzień. Teren jest niezwykłym połączeniem historii, kultury i przyrody. Wzdłuż nieregularnej linii brzegowej występują liczne jaskinie, skały, urwiska i wyspy, a wszystko otoczone jest gęstym, sosnowym lasem skrywającym starożytne zabytki.

Widoki po drodze

Szlaki w parku są dobrze oznakowane i przystosowane do turystyki pieszej. Trasa do Pristanista wiedzie brzegiem Velikog jeziora (Duże Jezioro). Oba jeziora (Małe i Duże) łączą się przy Starym Moście (Stari Most). W samym sercu Narodowego Parku Mljet, a konkretnie w miejscowości Pomena, znajduje się hotel Odisej, w którym można wypożyczyć sprzęt sportowy – rowery, deski do windsurfingu, kajaki, łodzie czy skutery wodne. Słowem wszystko co pozwoli zwiedzić park w aktywnym stylu. Ja zdecydowałam się na rower. Cudownie było eksplorować to miejsce na rowerze. Cień sosen dawał wytchnienie przed palącym słońce, a śpiew ptaków uprzyjemniał pokonywane kilometry. Mljet jest uznany za jedno z najlepszych miejsc w Europie pod względem turystyki rowerowej, a ścieżki na terenie parku narodowego polecam Wam szczególnie.

Jeśli nurkujecie to Mljet będzie dla Was świetnym miejscem. Przejrzystość wody i bogata flora i fauna zapewniają spektakularne widoki. Dodatkowo podobno warto zanurkować do Jaskini Odyseusza – Veli Grad, w której według legendy zakochana w Odyseuszu Kalipso trzymała go w niewoli przez 7 lat ;)

Jestem zachwycona tą wyspą. Łączy w sobie wszystkie komponenty idealnego wypoczynku – ciszę, spokój, bliskość przyrody, wspaniałe widoki, ale też mnóstwo możliwości aktywnego zwiedzania i odkrywania nowych miejsc.

Jestem przekonana, że Wam też by się spodobała, więc miejcie ją na uwadze, jeśli planujecie wypad do Chorwacji.

 Jeśli moje wpisy i rekomendacje inspirują Was i pomagają planować wymarzone podróże, będzie mi ogromnie miło, jeśli postawicie mi kawę, która da mi jeszcze więcej energii do działania i dalszego tworzenia. Nad każdym wpisem spędzam wiele dni, tak by był on jak najbardziej pomocny. Kawa zawsze się przyda! :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to